www.owczarek-niemiecki.ipnet.pl

[Basia i V]

Ale jednak jakieś oceny testów chyba by się przydały - bo jeśli testy byłyby dobre - GKSP miałaby świadomość "oddolnego" poparcia. Jeśli są złe, a nikt słowa nie piśnie, to GKSP utwierdza się w przekonaniu o swej wysokiej wiedzy i fachowości, co jest nieprawdą. Gdzieś w tym wszystkim jest jeszcze dobro naszych psów, ale tym to się już chyba nikt nie przejmuje.
Pamiętajmy, że zupełnie inaczej zachowuje się na testach "z obrony" pies wyszkolony. On wie, co to jest pozorant i czego do niego oczekiwać.
Ale wysyłanie na czołówkę surowego psa? W naszych realiach zdarzają oszołomy, albo ludzie nie wiedzący nic o testach, którzy przyprowadzą na test psa surowego i puszczą na pozoranta wybiegającego z grupki ludzi. Jeśli surowy pies go zaatakuje, to czego go zauczamy? Że jak zobaczy faceta odbiegającego od grupki ludzi, to go należy uwalić - w cokolwiek, nie musi to być rękaw. I potem na spacerze sytuacja się powtarza. Tylko facet jest bez kostiumu.
A tak w ogóle- po co testować psy z instynktu obrończego, jeśli większość "cywilnych" psów powinna przejawiać PRZEDE WSZYSTKIM, instynkt łowiecki
Dlaczego w tych testach nie ma elementów pokazujących jak pies reaguje na stres i jak z nim sobie radzi? Czy potrafi szybko powrócić do psychicznej równowagi? Czy "rozhuśtane" emocje utrzymują się jeszcze długo po ustaniu stresującego bodźca?
Co do egzaminu BH, czy PT - testy mają być testem PSYCHIKI, a nie oceną SOCJALIZACJI. Część A proponowanych testów jest oceną stopnia socjalizacji, a nie oceną psychiki psa.
Dlaczego test nie ma żadnego elementu aportu? To jest podstawa szkolenia - popęd na łup. Z tego testu nie wyciągniemy na ten temat żadnych wniosków.
Reasumując - pies poddany tym testom powinien być obojętny, wręcz autystyczny na bodźce zewnętrzne, ale na widok pozoranta natychmiast powinna się w nim budzić agresja. Takie podejście do testów dowodzi starego sposobu myślenia - pies ma być posłuszny i już, agresywny i kropka. Tymczasem na świecie szkolenie poszło już od tamtych odległych czasów do przodu. Tak są szkolone (być może) psy rzeczywiście służbowe. Ale nasze psy są szkolone co najwyżej do sportu obrończego, nie są psami służbowymi.
No i ta metrowa linka Przewodnik nie jest w stanie pozwolić psu na swobodną reakcją przy tak krótkiej smyczy. Jeśli pies odskoczy od upadających puszek to napnie smycz, która go zatrzyma. Nie sposób ocenić, czy gdyby linka miała 3m to wykazałby chęć ucieczki z placu, czy po trzech krokach zawróciłby i sprawdził to "coś" dziwnego.
I jeszcze sprawdzenie "tożsamości" psa. Ta czynność nie powinna być elementem testu, ale czynnością wykonaną przed wejściem na teren testu. Psy mają albo chipy, albo tatuaże - w uchu, lub w pachwinie. Psy tatuowane w pachwinie mają do zdania dużo trudniejszy test, bo na "dzień dobry" są wywalane brzuchem do góry.
A już ubawiło mnie stwierdzenie, że te testy są równie dobre jak szwedzkie i dają odpowiedzi na te same pytania, tylko są tańsze i łatwiejsze do przeprowadzenia. Nie ma to jak dobre samopoczucie i pełna skromności, właściwa samoocena.
_________________
Barbara Pawlik

[Demarko]

Tak Basiu , temat nie jest wart dyskusji i "Oman"w prosty sposób wszystko wyjaśnił.
_________________
Marek Dmochowski

[askad]

[Demarko]

W sobotę złapiemy kogoś z KON-u albo z K-K i może nas oświecą.

W lutym są wybory i tym należy się zająć ! a nie projektem durnych testów które można interpretować na 100 sposobów
_________________
Marek Dmochowski